Webboard

Pełna wersja: Ciekawostki, humor i porównania - wątek zbiorczy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
A ja też mam odtwarzać CD !

[Obrazek: 11_1216370352.gif]
[Obrazek: 946736_570011159710393_1266426444_n.jpg]
Bo nie wziął Stoperanu

[Obrazek: 84_1216621816.jpg]
Cennik administratora

* Dzwonienie do mnie z pytaniem - 10 zł
* Dzwonienie do mnie z głupim pytaniem - 20 zł
* Wezwanie mnie do innego budynku - 5 zł / krok
* Wezwanie mnie do innego miasta - 50 zł / km + benzyna
* Jeśli przerywasz mi czytanie Newsów - 25 zł / artykuł
* Dzwonienie do mnie zgłupim pytaniem którego nie umiesz sformułować - 30zł
* Twierdzenie że jestem niekompetentny, ponieważ nie umiem zinterpretować twojego nieumiejętnie sfiormułowanego problemu - 1000 zł +koszty uszkodzeń
* Pytanie przez telefon bez uprzedniego skorzystania z helpu - 10 zł
* Pytanie na które odpowiedź jest w manualu - 10 zł
* Pytanie kiedy właśnie w coś gram - 20 zł
* Dzwonienie do mnie z problemem który już raz poprawiłem - 100 zł
* Twierdzenie ze to nie ty rozkonfiigurowałeś software lecz błąd jest po mojej stronie - 200 zł
* Jeśli przerywasz mi kiedy właśnie próbuje zliczyć robaki biegające po moim ekranie - 35 zł I robak
* Jeśli przerywasz mi kiedy próbuję poprawić komuś innemu problem - 45zł /h
* Jeśli chcesz żebym wszystko rzucił i pognał naprawiać - 50 zł / h
* Jeśli oczekujesz, że wyjaśnię ci jak coś naprawiłem - 60zł/h
* Za spytanie się dlaczego nie działa coś nad czym aktualnie pracuję - 70 zł / h
* Za spytanie się o naprawę czegoś co już naprawiłem wczoraj - 25 zł /h
* Za spytanie się o coś, o czym już wczoraj powiedziałem ci że naprawiłem, ale nie naprawitem - 85zł
* Za twierdzenie ze moje poprawki nie działają, kiedy działają - 95 zł

* Jeśli zawracasz mi głowę, kiedy w pokoju jest ktoś inny kto również może ci pomoc - 150zł
* Wyjście do naprawy NATYCHMIAST po twoim telefonie - 1500 zł
* Dzwonienie do mnie z problemem który mają "wszyscy w naszym zakładzie" i który "zatrzymuje całą prace". Jeśli pójdę go rozwiązać, a ciebie nie będzie, i nikt nie będzie wiedział o co chodzi - 1 000 zł.
* Wyjaśnienie jakiegoś problemu w pół godziny przez telefon, kiedy chodzi o twój prywatny domowy komputer - 500 zł
* Jeśli sam wyjaśnisz co stało się twojemu komputerowi i podasz jak go naprawić - 150 zł.
* Za manie do mnie pretensji, jeśli cos sam naprawiłeś, pomimo moich ostrzeżeń żebyś niczego nie ruszał - 300 zł.
* Za nie informowanie swoich współpracowników o tym - 850 zł.
* Twierdzenie, ze miałeś na myśli napęd dyskietek, a powiedziałeś dysk twardy - 50 zł.
* Po wymianie dysku twardego - 250 zł
* Naprawienie twojej "uszkodzonej" myszki poprzez uświadomienie ci faktu istnienia podkładki pod mysz - 25 zł.
* Naprawienie twojej "uszkodzonej" myszki optycznej, poprzez obrócenie podkładki pod nnysz o 90 stopni - 35 zł.
* Naprawienie twojej "uszkodzonej" myszki poprzez wyczyszczenie rolek - 50 zł.
* Naprawienie twojej "uszkodzonej" drukarki przez wymianę tonera/tuszu -35zł
* Naprawienie CZEGOKOLWIEK "USZKODZONEGO" poprzez nacisniecie włącznika zasilania - 250 zł.
* Naprawienie "zniszczonego" systemu poprzez włożenie odwrotnie jakiegokolwiek dysku zewnętrznego - 200 zł.
* Naprawa "zawieszonego" systemu poprzez włożenie odwrotnie wtyczki do ethernetu - 375 zł.
* Naprawienie "uszkodzonego" serwera nazw (NAME SERVER) poprzez włożenie odwrotnie złączki SCSI przez kogoś, kto przez przypadek znalazł się w piątek po południu na miejscu, kiedy prawdziwy administrator właśnie wyjechał na 2 tygodniowe wakacje - 400 zł + koszty zniszczeń.
* Odwiedzenie twojego starego uniwersytetu i naprawa uszkodzonego monitora poprzez właczenie go do komputera - 50 zł
* Wyjaśnienie że nie możesz się zalogować na jakiś serwer, bo nie masz tam konta - 10 zł.
* Wyjaśnienie, że nie masz konta na maszynie, ponieważ użyłeś go do włamania na ten serwer - 500 zł.
* Zapomnienie twojego hasła po zapamiętaniu go już manualnie - 25 zł.
* Zmiana swojego hasła na serwerze, bez uprzedniego poinformowania mnie o tym fakcie i oczekiwanie że sprawdzę twoja pocztę - 50 zł.
* Zmiana podziału pamięci / partycjonowania dysków bez uprzedniego zawiadomienia mnie 50 zł.
* Instalowanie programów bez informowania mnie / wczesniejszego zezwolenia - 100 zł / program.
* Techniczna pomoc i wsparcie dla powyższych programów - 150 zł/godz. (niezależnie czy znam ten program czy nie) )
* Wylanie coli na klawiaturę - 25 zł. + koszt klawiatury.
* Wylanie coli na monitor - 50 zł. + koszt monitora.
* Wylanie coli na procesor - 200 zł. + koszt procesora + płyty głównej + cogodzinne raty wysokości 150 zł.
* za ponowne instalowanie systemu. Pozostawienie plików na desktopie 5zł / plik, 10 zł / dzień.
* Czyszczenie myszki spirytusem i ściereczką- 50 zł + koszt ściereczki + koszt spirytusu + koszty terapi .....
* Przyniesienie i zainstalowanie swojej własnej orginalnej kopii Norton Utilities dla naprawy nowego komputera - 200 zł.
* Przejechanie na koniec długiej listy stylów graficznych - 25 zł.
* Położenie nóg na stole koło komputera po 10 kilometrowym biegu ze Sosnowca do Katowic - 50 zł.
* Spędzenie 30 minut na określaniu na czym polega problem i następnych 5 na wyjaśnianiu co trzeba zrobić, by usłyszeć w odpowiedzi "To dokładnie to samo co pisało w małym okienku zanim pan przyszedł" - 40 zł.
* Słuchanie twoich problemów z ustawieniem sieci, porada byś sprawdził czy masz włożona wtyczkę, usłyszenie odpowiedzi TAK, próba 5 innych rzeczy, próba identyfikacji twojego typu złącza, usłyszenie odgłosów przesuwania mebli i usłyszenie pisku "'ooo nigdy bym się nie spodziewał" -35zł.
* Udzielanie wsparcia softwarowego w zakresie zazwyczaj używanym w pirackim oprogramowaniu - 25 zł.
* Wsparcie w zakresie "'Jak zdobyć jeszcze jedną, kopie ...(zwykle piracka) ...moja właśnie gdzieś znikła ..."' - 45 zł.
* Zmuszenie do słuchania w firmie wypowiedzi w stylu "My nie jesteśmy najlepszymi ludźmi do rozmów na ten temat, dlaczego nie zadzwoni Pan na numer gdzie Pan to zakupił ?" - 55 zł / rozmowę
* Wyjaśnienie zakresu działania prawa autorskiego w chwile po otrzymaniu wskazówki w powyższej odpowiedzi - 95 zł (zawiera instrukcje w sposobie uzyskania darmowego odpowiednika na publicznie dostępnym serwerze)
* Nie zauważenie czegokolwiek co pisze przed tobą na ścianie czcionka 18pt - 15 zł
* Jeśli napiszę "Komunikat specjalny !" - 45 zł Jeśli to jest czcionka 144 pt i przylepione na monitorze obróconym do drzwi - 75 zł
* Zgłoszenie wolnej transmisji plików mpeg - video z serwera w dolnej Slobawi -25zł.
* Zgłoszenie tego więcej niż raz - 5o zł.
* Zgłoszenie tego więcej niż raz i imputowanie braku reakcji, kompetencji, obsługi, wsparcia,... - 200 zł.
* Ceny usług zgłoszonych przez GSM, komórkę, pagera ... Cena połączenia + : "Kiedy jestem zajęty czymś innym co jest ważne - 50 zł.
* Kiedy jestem poza miastem i czuje się zagrożony, bez dostępu do plików helpu, które gdzieś zostały i bez programów do diagnostyki - 100zł.
* Dzwonienie do mnie więcej niż raz, by powiedzieć ze drukarka jest offline, a naprawa polega na naciśnięciu "OnLine'' - 200 zł.
* Dzwonienie do mnie kiedy właśnie śpię (a czynie to często) - 50zł/dzwonek
* Dzwonienie i brak ze swojej strony identyfikacji przez pierwsze 5 sekund - 25 zł.
* Dzwonienie do mnie kiedy właśnie zapomniałem kto zgłosił ten problem i zacząłem mieć nadzieję ze już więcej nie zadzwoni - 500 zł.

Specjalne dodatki :
* Zmuszenie mnie do spotkania z niedomytym użytkownikiem - 75 zł / h
* Spotkanie z użytkownikiem, który nie używa języka właśnie używanego przeze mnie na sieci - 50 zł/h
* Spotkanie z użytkownikiem przekonanym o swojej większej wiedzy niż moja, a mimo to dzwoniącym każdego dnia o pomoc - 100 zł/h
* Spotkanie z komputerowym hobbistą - 125 zł / h
* Pytania o inne ceny - 50 zł
[Obrazek: 1264427731_by_admin_500.jpg]
Bezmiar głupoty [czyli user opowiada]

"Ta historia to jedna z najśmieszniejszych jakie w życiu słyszałem. Temu facetowi powinni dać awans zamiast go zwalniać. To najprawdziwsza rozmowa telefoniczna z 'linią pierwszej pomocy' zarejestrowana na taśmie magnetofonowej (teraz już wiem po co oni to nagrywają!).

- Dzień dobry. W czym mogę pomoc?
- Tak, cóż. Mam problem z Wordem.
- Jakiego rodzaju problem?
- Pisałem na komputerze, i nagle pisane słowa gdzieś sobie poszły.
- Poszły sobie?
- Znikły!
- Hmm, jak teraz wygląda pański ekran?
- Nic.
- Nic?
- Jest pusty. Nic się nie dzieje gdy pisze.
- Dalej pan jest w Wordzie, czy już pan z niego wyszedł?
- Skąd mam to wiedzieć?
- Czy widzi pan C: prompt [nieprzetłumaczalna gra słów] na ekranie?
- Co to takiego - sea-prompt [nieprzetłumaczalna gra słów]?
- Mniejsza z tym. Może pan poruszać kursorem?
- Ale tu nie ma żadnego kursora! Już mówiłem, ze on nie reaguje na żadne moje działania.
- Pański monitor jest podłączony do prądu?
- Monitor? Co to takiego?
- To przedmiot stojący przed panem. Ma duży ekran wyglądający prawie jak telewizor. Świeci się na nim małe światełko informujące o tym, ze jest podłączony do prądu?
- Nie wiem.
- Cóż, w takim razie niech pan spojrzy na tył monitora i znajdzie kabel. Widzi pan go?
- Tak, chyba tak.
- Wspaniale. Niech pan za nim podąża i powie mi czy jest wciśnięty do dziury w ścianie.
- Jest.
- Gdy patrzył pan na tył monitora czy zauważył pan, że tam są dwa kable?
- Nie.
- Cóż, niech mi pan uwierzy, ze jednak są. Niech pan zerknie tam jeszcze raz i znajdzie ten drugi kabel.
- Ok, mam go.
- Jest wciśnięty w dziurę w komputerze?
- Nie mogę dosięgnąć...
- Uh huh. A nie może pan po prostu zobaczyć?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo tu jest całkiem ciemno.
- Ciemno?
- Tak - światło w biurze jest wyłączone. A z okna słońce tu prawie nie dociera.
- Niech więc pan włączy światło.
- Nie mogę.
- Nie może pan? Dlaczego?
- Ponieważ nie ma prądu?
- Nie ma... nie ma prądu? Aha, ok, to wiele tłumaczy. Czy zachował pan pudełko, instrukcje i inne rzeczy z którymi kupił pan komputer?
- Tak. Mam to wszystko w szafce.
- Dobrze. Niech pan zapakuje to wszystko i odniesie do sklepu, w którym pan kupił komputer.
- Jest aż tak źle?
- Niestety tak.
- A więc dobrze. Co mam powiedzieć w sklepie?
- Że tacy kretyni jak pan nie powinni mieć dostępu do komputera!"
Jak wybrać zawód dla kandydata starającego się o pracę

To proste. Posadź go na dwie godziny w pokoju, w którym są tylko dwa krzesła i stół. Zostaw go tam samego, a po dwóch godzinach wróć i zobacz, co on porabia.


Jeśli rozebrał stół i krzesła na kawałki, nadaje się na inżyniera.
Jeśli liczy pety w popielniczce, będzie się sprawdzał w finansach.
Jeśli krzyczy i macha ramionami, odeślij go do fabryki.
Jeśli rozmawia z krzesłem, kadry są dla niego odpowiednie.
Jeśli zasnął, perfekcyjnie nadaje się na stanowisko kierownicze.
Jeśli nawet nie spojrzał na ciebie, kiedy wszedłeś ponownie do pokoju, optymalnym wyborem dla niego będzie ochrona.
Jeśli wcześniej wyszedł - to idealny sprzedawca.


A jeśli ktoś nie używa tej metody?
Wszyscy starający się o pracę bywają na rozmowach kwalifikacyjnych. I wszyscy spędzają większość czasu myśląc o tym, czego nie powinni tam robić: nie ogryzać paznokci, nie przerywać, nie bekać itp. Dobrze wiemy, że takie zachowanie od razu nas zdyskwalifikuje. Ale niektórzy kandydaci potrafią przejść samych siebie. Kiedyś zapytano kadrowców stu największych amerykańskich korporacji o niezwykłe zachowania kandydatów. Oto najdziwniejsze:


1. Położył się na podłodze, aby wypełnić ankietę.
2. Miała włączonego walkmana (słuchawki na głowie) i powiedziała, że może słuchać mnie i muzyki jednocześnie.
3. Łysawy kandydat nagle mnie przeprosił i wyszedł. Po chwili wrócił z tupecikiem na głowie.
4. Poprosił o pokazanie mu życiorysu pracownika rekrutacji, aby sprawdzić, czy jest on wykwalifikowany do oceny kandydata.
5. Powiedziała, że nie jadła obiadu i zaczęła jeść hamburgera z frytkami w biurze rekrutacji - wycierając keczup w rękaw.
6. Powiedział, że jeśli go zatrudnimy, jako dowód swojej lojalności wobec firmy wytatuuje sobie logo firmy na przedramieniu.
7. Przerywał, aby zatelefonować i skonsultować się ze swoim terapeutą (psychoterapeutą), co ma odpowiadać na zadawane pytania.
8. Gdy zapytałem o jego hobby, wstał i zaczął stepować w moim gabinecie.
9. Pod koniec rozmowy zamurowało mnie, gdy otworzyła moją torebkę, wyjęła szczotkę do włosów, uczesała się i wyszła.
10. Wyciągnął polaroida (aparat fotograficzny) i zrobił mi zdjęcie, mówiąc, że zbiera zdjęcia wszystkich, którzy przeprowadzają z nim rozmowy kwalifikacyjne.
11. Powiedział, że ta praca go nie interesuje, bo to stanowisko jest zbyt wysoko płatne.
12. Podczas mojej rozmowy zamiejscowej aplikant wyciągnął sobie Penthousa i zaczął oglądać fotki, najdłużej oglądając rozkładówki.
13.Podczas rozmowy włączył się budzik w jego teczce. Wyjął go, wyłączył i przeprosił, mówiąc, że musi już wyjść, bo się spóźni na inną rozmowę kwalifikacyjną.
14. Zadzwonił do niego telefon. To była jego żona. Rozmowa wyglądała tak:
"Jaka firma? Kiedy zaczynam? Jaka pensja?".
Powiedziałem: - Rozumiem, że nie jest już pan zainteresowany kontynuacją naszej rozmowy?
Odpowiedział: - Jestem, o ile zapłacicie mi więcej.
Nie zatrudniłem go, ale okazało się, że nie było innych kandydatów i niestety dostał więcej pieniędzy.
15. Jak podnosił teczkę, otworzyła się i wszystko się z niej wysypało: damska bielizna, przybory do makijażu i perfumy.
16. Kandydat powiedział, że tak naprawdę to nie chce tej pracy, ale biuro zatrudnienia (dla bezrobotnych) chciało dowód, że szukał jakiejś pracy.
17. Zapytał, kim jest ta laska na zdjęciu na moim biurku. Gdy powiedziałem, że to moja żona, zapytał, czy jest teraz w domu i poprosił o numer telefonu do domu. Wezwałem ochronę.
18. Pokazał mi czarną teczkę, którą ze sobą przyniósł i powiedział, że w teczce jest bomba, którą zdetonuje, o ile nie zostanie zatrudniony. Nie wierząc, powiedziałem mu, że nigdy go nie zatrudnimy, i że zaraz zadzwonię po policję. Wtedy wcisnął przycisk i uciekł. Nikt nie odniósł obrażeń, ale musiałem dostać nowe biurko.
[Obrazek: 62_1220929262.png]



Antygrawitacja

Składniki:

1. Masło
2. Kromka chleba
3. Kot

Przepis:

1. Kromkę chleba smarujemy gruba warstwa masła
2. Mocujemy posmarowana kromkę do grzbietu kota (ważne aby masłem do góry)
3. Wyrzucamy kota przez okno.

Wiedząc, ze kot spada zawsze na cztery łapy, a kromka spada zawsze masłem do dołu... mamy gotowy napęd antygrawitacyjny.
Pewien sprzedawca w sklepie bardzo nie lubił chińczyków.
Pewnego dnia do sklepu wchodzi chińczyk i mówi:
- Dzień dobry
- Dzień dobry - odpowiedział wkurzony sprzedawca
- Ja chcieć kupić pedigri pal dla mój pies.
- Nie sprzedam Ci tego pedigri jak nie przyjdziesz z psem.
- Ale Ja nie chodzić z pies w sklep
- To Ci nie sprzedam!
Zły Chińczyk poszedł po psa i kupił to pedigri.
Na drugi dzień przychodzi i mówi:
- Ja chcieć kupić whiskas dla mój kot
- Nie sprzedam Ci jak nie przyjdziesz z kotem.
- Ale ja nie chodzić z kot na zakupy
- To Ci nie sprzedam.
Jeszcze bardziej zły Chińczyk poszedł po kota i kupił ten whiskas.
Na trzeci dzień przychodzi z papierową torebką i mówi:
- Pan włożyć tu ręka
- A po co?
- No pan włożyć
Sprzedawca włożył a Chińczyk do niego:
- Pomacać
- No
- Ciepłe?
- Ciepłe
- Miękkie?
- Miękkie
- Ja chcieć kupić papier toaletowy!


Nauczycielka daje klasie zadanie:
-ułóżcie zdanie zawierające słowo ANANAS.
Pierwsza zgłasza się Małgosia:
-Ananas jest zdrowym owocem.
Później zgłasza się Paweł:
-Ananas rośnie na palmach.
Teraz ty Jasiu mówi nauczycielka.
A Jasiu na to:
-Basia puściła bąka A NA NAS leci smród.
[Obrazek: 931225_10151480479103722_1391255328_n.jpg]


Prawdziwy facet na plaży

[Obrazek: 1t3n1hbw2.gif]
Multimedialny "kibelek"

Zwykle król chodzi tam piechotą, jednak do wychodka Roto-Rooter biegłby zapewne ile sił w nogach. Amerykańska firma Roto-Rooter zbudowała luksusową muszlę klozetową wyposażoną m.in. w płaski ekran TV, laptop, odtwarzacz plików muzycznych, konsolę do gier, a nawet lodówkę oraz "rowerek" pozwalający popracować nad mięśniami nóg. Sprzęt powstał jako spełnienie "najdzikszych łazienkowych marzeń". Do zestawu dodano też megafon do nawoływania o papier toaletowy, gdy rolka w zasięgu ręki będzie już pusta. Przedstawiciele firmy twierdzą, że średnio w życiu aż 11,862 tys. godzin spędza się w łazience, co jest równe ponad szesnastu miesiącom życia. Skoro to aż tyle czasu, toaleta, ich zdaniem, powinna być najwspanialszym miejscem w domu. Ta, zaproponowana przez firmę wydaje się być właśnie taką. By przeistoczyć zwykłą ubikację w "monstrum", inżynierowie Roto-Rooter potrzebowali około 5 tys. dolarów na dodatkowy osprzęt.

PcLab
I ty narzekasz na swoją pracę?!

[Obrazek: 65_1223724385.jpg]

Trzeci wadliwy

Wraca żołnierz z wojska. Zachodzi do domu a tam na łóżku pod ścianą siedzi trójka dzieci.
- Czyje to dzieci? - pyta żonę.
- Wszystkie nasze. Pamiętasz jak cię brali do wojska? Ja wtedy brzemienna byłam, tak i Kola się urodził. A potem pamiętasz, jak Cię odwiedzałam?
- Tak
- I Wania przyszedł na świat....
- A trzeci?! - pyta zdenerwowany mąż.
- A coś Ty się tak tego trzeciego uczepił? Siedzi sobie, to niech siedzi...

TomaszBrzozek

Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- czy są kosmiczne gacie??
- nie ma
Po tygodniu przychodzi jeszcze raz i pyta:
- czy są kosmiczne gacie??
- niestety nie ma
Za tydzień przychodzi ponownie i znów pyta:
- czy są kosmiczne gacie??
- proszę pana, a po co panu te kosmiczne gacie??
- bo moja żona ma d*pę nie z tej ziemi


Jedzie facet samochodem i widzi napis:
"Maksimum 70 km".
Chcąc, nie chcąc zwalnia.
Po pewnym czasie widzi napis:
"Maksimum 40 km".
Zdenerwowany, zwalnia.
Wkrótce znów widzi napis:
"Maksimum 10 km".
Wkurzony, zwalnia, nawet rowerzyści go wyprzedzają.
Nagle widzi napis:
"Witamy w Maksimum".
Fajny balkon

[Obrazek: 12_1223865158.png]
Co to jest globalizacja?

Najlepiej wyjasnia to smierc ksieznej Diany. Angielska ksiezniczka ze swoim egipskim kochankiem rozbija się we francuskim tunelu, jadac niemieckim samochodem z holenderskim silnikiem, prowadzonym przez Belga, ktory wczesniej wypil sobie troche szkockiej whisky. Byli gonieni przez wloskiego paparazzi na japonskim motorze, a po wypadku ratowal ja amerykanski lekarz uzywajacy brazylijskich lekow. Tekst ten napisal Filipinczyk, uzywajac technologii Billa Gates'a, ktora ten wzial od Japonczykow. A Ty prawdopodobnie czytasz to na klonie amerykanskiego IBM'a ktory opiera sie na filipinskich czesciach, ma koreanski monitor i zostal zlozony przez pracownikow z Bangladeszu w singaporskiej fabryce. Potem byl wieziony ciezarowkami przez Hindusow, ukradziony przez Indonezyjczykow i w koncu sprzedany do Twojego kraju przez Chinczykow. Oto czym jest globalizacja!


No to co, że się nie zgadza

W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki.
- Aniu, co robi twój tata?
- Jest nauczycielem w przedszkolu.
- A ile zarabia?
- 760 zł.
- A mama?
- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
- To ile wynosi wasz budżet?
- 1400 zł miesięcznie.
- Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
- Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł, mama pracuje w Izbie Celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.
- Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...
- Zwisa mi to, przynajmniej żyjemy jak ludzie...