Ostatnio przydarzył mi się taki nieszczęśliwy wypadek, że mój HTC WildFire pokazał mi na wyświetlaczu tylko 3 kolorowe paski, a w prawym dolnym rogu pojawiło się coś w rodzaju rysy/złamania. Diagnoza: walnął mi wyświetlacz przy jakimś upadku zapewne.
Co prawda miałem kaburę i teoretycznie nie powinno się nic stać, ale stało się.
Telefon kupiłem w Erze (teraz T-Mobile) i jest jeszcze na gwarancji. Miałem w planie go sprzedać, bo mam już dwa inne aparaty, które w zupełności mi wystarczą.
Moje pytani brzmi - czy jest sens naprawiać ten telefon i po naprawie go sprzedać (jaka jest wartość rynkowa - na Allegro ceny są różne), czy dać go do T-Mobile na gwarancji, czy lepiej w innym salonie naprawczym?
Co prawda miałem kaburę i teoretycznie nie powinno się nic stać, ale stało się.
Telefon kupiłem w Erze (teraz T-Mobile) i jest jeszcze na gwarancji. Miałem w planie go sprzedać, bo mam już dwa inne aparaty, które w zupełności mi wystarczą.
Moje pytani brzmi - czy jest sens naprawiać ten telefon i po naprawie go sprzedać (jaka jest wartość rynkowa - na Allegro ceny są różne), czy dać go do T-Mobile na gwarancji, czy lepiej w innym salonie naprawczym?