Webboard

Pełna wersja: 21 Maj 2011 - koniec świata, co o tym sądzisz?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Ostatnimi czasy trąbili coś o tym 21 maja, przekonamy się jutro hehe :D
Interesuje się tą tematyką, ale nie biore na poważnie wszystkiego.
Na Ziemi dzieją się ostatnio dziwne rzeczy to musze przynać.
Wracając do 21 maja, myśle że pierdyknie jakiś wulkan a skutki tego będa na skale globalną albo potężne trzęsienie w ziemi.

Pewnie sobie myślicie, "eee jasnowidz się znalazł" :D
Powiem tak, jeżeli rzeczywiście wulkan to - yellowstone;
natomiast jeśli chodzi o tzręsienie - to zapowiadane kilka miesięcy temu w USA.
Pożyjemy zobaczymy :)
Wszystkiego najlepszego dla kolegi solenizanta 21 maja :D
---
Ktoś napisał coś o teorii "Patricka Geryla". Powiem jedno, to żaden naukowiec, jasnowidz, czarnowidz i czarownica. To zwykły gość, którego nagłośnili po to, żeby ludzie szukali schronienia w "NWO", że tak się dziwnie wyraże.
Odrazu zaznaczam, że nie wierze w teorie spiskowe :)
Lecz w globalny rząd tak.

---

Czytając dalej...
Cytat:W wypadku Majów po prostu w grudniu 2012 kalendarz się zeruje i... leci od nowa. Ktoś wpadł na pomysł że to koniec świata no i biznes się kręci na głupocie innych.
- zgadzam się, czytałem kiedyś tam na temat 2012 i wyobraźcie sobie, że gość tak kocha ludzi, że postanowił ich ochronić przed kataklizmem i SPRZEDAJE DZIAŁKI wysoko nad poziomem morza.
Zastanawiam się po kiego grzyba mu pieniądze, skoro ma być wszystko zalane ? :D

---

czytaliście to http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,J...prasa.html ?:D
Jestem jasnowidzem xDDDD

i dopowiem, ze w Turcjii było trzęsienie ziemi.

Jeżeli może być coś spowodowane wiatrm słonecznym to zachęcam do przeglądania tej strony: http://www2.nict.go.jp/y/y223/simulation/realtime/

magnetosfera się rozgrzewa.

--
oo burza u mnie idzie :D
Cytat:Na Ziemi dzieją się ostatnio dziwne rzeczy to musze przynać.

Jakie na przykład?
(20.05.2011, 09:34)Turel napisał(a): [ -> ]
Cytat:Na Ziemi dzieją się ostatnio dziwne rzeczy to musze przynać.

Jakie na przykład?

Właśnie? Stagnacja, nuda, smród i skiśnięcie, bardzo ciekawe, do tego stopnia że nie obchodzi mnie już nawet czy się obudze następnego dnia?

Co więc takiego świetnego się dzieje?!
A ciezko takie banalne rzeczy zauważyć własnym okiem?

Np.
- Tusk szaleje
- huragany, cyklony
-powodzie
-trzesienia ziemi
i wiele innych.
Ja wiem, ze to zawsze bylo ale nie o takim natezeniu jak dzis. Tylko nie gadajcie mi o "Efekcie cieplarnianym", ze to za jego sprawką LOL
Specjalnie dla was!
KONIEC ŚWIATA!

A propos Majów :) kiedyś napisałam u siebie na forum i myślę, że to rzuci trochę światła

Sat i jej zmagania z kółkiem czyli co się zdarzy w 2012...

Część pierwsza i wcale nie ostatnia.

Weźmy sobie Majów. Siedział sobie taki Maj lub Kwiecień na kamieniu ciosając kółko lub kwadracik z innego kamienia i albo miał kalendarz albo kawałek piramidy.
Dobrze im szło z tymi piramidami, chociaż nie są tak imponujące jak piramida cheopsa na ten przykład.
Taki maj co się nastrugał to jego. Ale dzięki temu majowie mieli kalendarzy w trzy i trochę. Mieli kalendarze rolnicze - co kiedy sadzić, co kiedy wyciągać z ziemi i jeszcze pewnie kiedy to zjeść, mieli kalendarze handlowe - kiedy najlepiej wyruszyć na zakupy, albo z 'towarem', co sprzedawać w danym okresie itd... Mieli kalendarze administracyjne - cokolwiek to znaczy, ale dużo pisali i dużo budowali więc może mieli np plany budowy dróg i mostów na następne 5 lat... mieli kalendarze społeczne - takie powiedziałabym spisy ludności i imion, oraz kalendarze religijne (liturgiczne :P ). Tych ostatnich w cholerę mieli, a każdy dzień miał duchowego patrona, który z kolei wskazywał na inne znaczenie dnia kolejnego. Np. jak jednego dnia patronem był niedźwiedź a następnego sroka i sroka zwiastowała że nie można obcinać włosów, to niedźwiedź mówił, że kij ze sroką włosy obciąć można, ale herbaty (czy co tam sobie pili) w lewo mieszać nie wolno.

Większość okresów kalendarzowych Majów była krótka. Był sobie kalendarz Tzolkin i składał się z 260 dni, kalendarz Haab miał 365 dni - ciekawe jak oni to zgadli :P. Łączyli oba kalendarze w "Cykl Kalendarzowy" trwający 52 okresów Haab co odpowiadało wartości około 52 lat (plus-minus z przewagą na plus) a to dlatego, że tyle średnio żyli i mieli w nosie co się działo wcześniej lub co później. Każda wioska miała swój kalendarz i jak się nie zgadzał to niszczyli i tworzyli nowy. Ciekawe czy jak kogoś wypędzali z wioski to on też dostawał na drogę swój kalendarz, tak aby wiedział dokładnie kiedy umrze i kiedy sadzić kukurydzę. Jasnowidze :)

Podczas takiego cyklu kalendarzowego wyróżniali 13 dniowe okresy "trecena" i 20 dniowe okresy "veintena". System ten pozwalał na jednoznaczne opisanie tylko 18980 dat (dni) w ciągu tych około 52 lat.
Dodatkowo jakby kalendarzy było mało mieli jeszcze cykl Wenus które opisywały gdzie i kiedy planeta jest na niebie, a możliwe, że i inne planety tez miały swoje kalendarze, tylko nie potrafimy odczytać tych nazw...
Kalendarz opisujący cykl menstruacyjny był rodzajem kalendarza społecznego... radzili sobie świetnie to im trzeba przyznać.
Mieli mały problem z historią, ale szybko wymyślili że jakby połączyć te cykle 52-letnie w całość no to mają kalendarium. Sprytne, nie? Takie archiwum... majowie zaczęli i ciągnie się to za nami... ten połączony nazywał się Długą Rachubą, choć obawiam się tak trochę, że jak to tłumaczą tak jak tytuły filmów to możemy się trochę mijać z prawdą, ale lepsza 'długa rachuba' od 'kalendarz X' Taki długi kalendarz obejmował maksymalnie 5126 lat.
Jak jeszcze nie wspomniałam to Majowie liczyli w systemie 20 i czasem w 13... pewnie się znowu nie dogadali. Chociaż jeśli chcecie znać moje zdanie zupełnie subiektywne - to 20 ja rozumiem. Mają tyle palców - łatwo się pokazywało że chce się dwie ręce i dwie nogi kamyczków. Stąd mamy system 10 bo ograniczyliśmy się w końcu tylko do rąk. Ale system trzynastkowy? Może jakaś wyrocznia im podpowiedziała...

Początkowy rok 'Długiej Rachuby' Majów oznaczano '0.0.0.0.0'. Każde zero to liczba o wartości 0-19, oznaczająca liczbę dni. Tak więc na przykład pierwszy dzień to "0.0.0.0.1", dziewiętnastego dnia mieliśmy "0.0.0.0.19" a dwudziestego "0.0.0.1.0". (system o podstawie 20 jak widzicie)
Na nasze to data zerowa Majów to data 11 sierpnia 3114 roku przed naszą erą wg jednej z 15 wersji i wg dzisiejszego, obecnego kalendarza. Jest też ze to 12 sierpnia, 10 sierpnia, 15 sierpnia... Ale kogo obchodzi różnica dnia :) aa jest też jakiś listopad ale ten naukowiec mógł się naćpać...
Jak do tej daty doda się 5126 lat czyli maksimum kalendarza długiej rachuby to mamy 2012, w miesiące nie wnikajmy wychodzi podobno 21.12 i koniec.
Ale :) to oznacza, że kalendarz nie kończy się na 19.19.19.19.19 tylko na 13.0.0.0.0 tzn cały czas liczyli w systemie 20 ale na najwyższej liczbie zatrzymali się przy systemie 13. A taki dowcip :P To dosyć poważna luka w rozumowaniu, bo mimo dwóch systemów nie skakali przez nie jak idioci tylko sie trzymali jednego systemu do jednej rzeczy.
Oczywiście taki kalendarz długiej rachuby czasem nie miał 5126 lat a mniej, ale to w niczym nam nie przeszkadza. No co. Nostradamus mówił 2012 to trzeba dopasować Majów. To taka druga luka, trochę mniejsza...
Archeo-astronomowie badający ten kalendarz wcale nie są zgodni, że po dacie 13.0.0.0.0 musi nastąpić "reset" na 0.0.0.0.0. Być może reguły przewidywały kontynuację Długiej Rachuby aż do 20.0.0.0.0 (około 8000 roku naszej ery) i dopiero wtedy rozpoczęcie jej od nowa...
Gdyby przez przypadek nie wyginęli i nie rozpierzchli się po świecie pewnie w połowie tego kalendarza zrobili by sobie nowy, ładniejszy, z lepszymi wzorkami...

A na koniec:
Cytat:"...kiedy w kalendarzu dobiega końca jakiś cykl, zaczyna się po prostu cykl następny. W naszej cywilizacji Zachodu, co roku po 31 grudnia następuje nie Koniec Świata, lecz 1 stycznia następnego roku. Tak więc po dacie 13.0.0.0.0 kalendarza Majów nastąpi po prostu dzień 0.0.0.0.1 - lub jak wolicie 22 grudnia 2012, i zostanie niewiele czasu na przedświąteczne zakupy". Kruszelnicki "Wielkie Momenty w Nauce" .
xD
[Obrazek: koniec.gif]

moja amatorska produkcja lól
Świat to nie tylko nasza ziemia. Musiałoby się wydarzyć coś, co zniszczyłoby dosłownie wszystko, a nie trzensienie ziemi na naszej planecie. Co to za koniec świata, skoro według jego aż 2% ludzkości ma przeżyć? Takie coś można nazwać kataklizmem, a nie końcem świata - wszystko dalej będzie istnieć, nawet nasza planeta.


Ogólnie mówiąc gościu chciał być sławny i trzeba przyznać, że się mu to udało.


Pozdrawiam!
Nie wierzę w ten badziew.
Uwaga, bo uwierzę w jakiegoś dziada, co się za jasnowidza uważa, łahahah.
Czekamy do 18:00, jak nic nie będzie, wszyscy go wyśmieją. :)

#Edit:
A co do tego, że głos Boga usłyszał - niezłe zioło musiał spalić przed tym.
Dokładnie, zgadzam się z wami :D
Gość sławy nabrał. Wczoraj jak szedłem rano to słyszałem jak dwóch dziadków przy piwku w barze rozmawiało: "No ku*** jutro koniec świata". :D
TO narka wszystkim :P
Ja tam nie wierze w takie bzdury...W TV mówią,że też nie będzie End of the world.
Może byc ale za okolo 3-4 mln lat jak slonce sie spali czy cos takiego lub planetoida jeb... w ziemie :)

Jak nie bedzie KOŃCA ŚWIATA TO NIECH WSZYSCY MI REPKA DADZA :P
A ci którzy wierzą że bedzie niech mi kaske na konto wyśla :D
zróbmy odliczanie ;]
Powiem krótko...

Nigdy nie wierzyłem w takie pierdoły. Koniec świata może przynieść albo natura (rozszerzanie się Wszechświata, "zużywanie się" Słońca), albo ludzie (kompletna ignorancja w stosunku do ekologii i natury).

fail.
Ludzie to jest jeden wielki FAKE, w Japonii jest teraz godzina 22 i jakoś nic nie mówili o trzęsieniu ziemi.
Dowód to jest kamera z Tokio na żywo.
http://vso.aa0.netvolante.jp/cgi-bin/guestimage.html
W górnym rogu można zauważyć datę i godzinę.
WiTo i sam na to wpadłeś?
Stron: 1 2 3 4