13.05.2011, 21:01
Cytat:Wraz z nadejściem kolejnego roku, wiele osób snuje postanowienia, opracowuje plany i dzieli się nadziejami związanymi z nadchodzącym czasem. Gdyby jednak dać wiarę zapowiedziom amerykańskiego kaznodziei Harolda Campinga, to wszystkie nasze zamierzenia powinniśmy odłożyć na razie na bok bądź całkowicie z nich zrezygnować. Duchowny wieści bowiem nadejście końca świata. Początek schyłku ma nastąpić już wkrótce, bo 21 maja 2011 r. W chwilę potem rozpocznie się Sąd Ostateczny, w trakcie którego postępowanie blisko 7 miliardów ludzi zostanie poddane ocenie.źródło: niewiarygodne.pl
Harold Camping uważa, że udało mu się stworzyć algorytm, dzięki któremu możliwe jest odczytywanie znaczeń ukrytych w kolejnych wersach Pisma Świętego. Dzięki sekretnemu wzorowi, Amerykanin rozpracował jedną z największych tajemnic ukrytych w Świętej Księdze. Jest nią data końca świata, który rozpocząć ma się już 21 maja 2011 r. o godzinie 12-ej czasu jerozolimskiego. Właśnie wtedy 200 milionów ludzi zostanie wybranych i dostąpi natychmiastowego zbawienia. Pozostałym przyjdzie wziąć udział w trwającym 153 dni Sądzie Ostatecznym - poinformowała "Gazeta Pomorska" powołując się na słowa 89-letniego kaznodziei.
Zdaniem Campinga, czas Sądu Ostatecznego będzie okresem bólu i sromoty dla blisko 7 miliardów ludzi, spośród których większość nie powinna mieć złudzeń, co do swojego losu. Sąd Ostateczny będzie trwał do 22 października. Wraz z nastaniem tej daty, proces zniszczenia towarzyszący końcu świata, zostanie ukończony.
89-letni duchowny uważa, że termin końca świata jest znany od dawna. Ta frapująca ludzkość zagadka była ukryta w Biblii od wieków, ale ludziom brakowało narzędzi, by ją rozszyfrować. Stworzony przez niego schemat pozwolił rozwiać wątpliwości.
Warto nadmienić, że Amerykanin nie po raz pierwszy pokusił się o wskazanie terminu, który będzie stanowił początek końca. W przeszłości Camping zapowiadał, że końca świata należy spodziewać się 6 września 1994 r. - przypomniała "Gazeta Pomorska". Pozostaje mieć tylko nadzieję, że i tym razem nic z jego proroctw nie wyjdzie.
Cytat:Końca świata w 2012 r. nie będzie. Wszyscy zginiemy rok wcześniejźródło: w34.blox.pl
Hal, deser.pl, 03.01.2010 17:04
Biblia i matematyka nie mogą się mylić - zapewnia słynny amerykański kaznodzieja. I przedstawia swoje wyliczenia.
Dzień zagłady z pewnością nie nadejdzie w 2012 roku, jak niektórzy przewidują, opierając się na kalendarzu Majów. - To bajka - mówi Harold Camping, znany z kontrowersyjnych interpretacji Biblii i uduchowionych wystąpień w radiu i telewizji, których słuchają wierni na całym świecie.
Jak informuje ''San Francisco Chronicle'', 88-letni Camping od 70 lat zajmuje się badaniem Biblii. Twierdzi, że udało mu się opracować formułę matematyczną, która pozwala zinterpretować proroctwo ukryte w Piśmie Świętym. Dzięki temu kilka lat temu odkrył datę końca świata - 21.05.2011.
Jak obliczyć datę zagłady świata?
Tekst Biblii został podyktowany przez Boga i każde słowo i każda liczba ma duchowe znaczenie - mówi Camping. Amerykański kaznodzieja zauważył, że niektóre liczby pojawiają się tam, gdzie poruszane są określone tematy. I tak liczba pięć oznacza ''pokutę'', dziesięć ''pełnię'', a siedem ''niebo''. A potem wystarczy policzyć.
- Chrystus zawisł na krzyżu 1 kwietnia 33 roku naszej ery. Do 1 kwietnia 2011 roku minie 1978 lat - mówi Camping. 1978 należy pomnożyć przez 365,2422 dni (liczba dni w roku solarnym).
Między 1 kwietnia a 21 maja jest 51 dni. Jeśli dodamy do wyniku poprzedniego mnożenia otrzymamy liczbę 722 500. Czyli:
(5 x 10 x 17) x (5 x 10 x 17) = 722 500
Albo: (pokuta x pełnia x niebo) podniesione do kwadratu. - Mówię wam, prawie spadłem z krzesła, gdy to zauważyłem - opowiada amerykański kaznodzieja. Wierni, którzy słuchają jego kazań z krzeseł nie spadają i ze spokojem przyjmują zapowiedź końca świata.
- Czekam na to. Świat kiedyś miał dla mnie jakiś urok, ale teraz stracił go definitywnie - mówi 60-letni Ted Solomon, zatrudniony Family Radio, rozgłośni nadającej wystąpienia Campinga. Niektórzy pracownicy biura w Oakland, które drukuje broszury i książki kaznodziei, noszą nawet koszulki z napisem: ''21 maja 2011''.
Ups! Już raz końca świata nie było
Nie przeszkadza im nawet fakt, że Harold Camping już raz prorokował koniec świata - jak łatwo się domyślić, popełnił ''błąd w obliczeniach''. 6 września 1994 roku jego zwolennicy zebrali się w Alameda w Kalifornii i czekali na powtórne nadejście Chrystusa.
Ich przywódca duchowy zapowiadał ten dzień od dwóch lat. Dzieci poprzebierane w najładniejsze stroje do kościoła, dorośli z Bibliami w rękach - wszyscy czekali z twarzami zwróconymi ku niebu. I... nic.
Harold Camping nie przejął się zbytnio pomyłką. Kolejne lata spędził na obliczeniach. I rozwijaniu swojego przedsiębiorstwa medialnego, które zapewniło mu jeszcze większy rozgłos. - Jesteśmy teraz tłumaczeni na 48 języków, nadajemy transmisje nawet do Chin - chwali się Camping. - Jak byłoby to możliwe bez miłosierdzia bożego? - pyta.
Czy straci poparcie, jeśli znowu końca świata nie będzie? - Nawet nie mogę o tym myśleć. Teraz wszystko jest zbyt pewne. Zostało zbyt mało czasu, żeby myśleć w ten sposób - mówi Rick LaCasse, który 15 lat temu był w Alameda i jeden ''dzień zagłady'' już przeżył. I nie ma teraz najmniejszych wątpliwości.
Co o tym sądzicie? Ja nie wierzę, jakieś równania z kosmosu jeszcze o niczym nie mówią...