LikeLoveHate
- Gość
- 0
Witam.
Mam do was pytanie bardziej z dziedziny prawa niż MyBB czy czegokolwiek innego, no ale do rzeczy.
Od jakiegoś czasu byłem adminem na http://thesilence.pl - byłem, bo dzisiaj wieczorem zostały mi odebrane prawa i konto zostało zbanowane. Forum odratowałem od umierania, bo właściciel olał je po nieudanej migracji na silnik MyBB (nawet tak prostego zadania nie umiał zrobić). Forum odratowałem, włożyłem w to kupę czasu - a niektóre problemy na prawdę nie były proste jak na moje umiejętności - wgrałem kilka przydatnych pluginów, naprawiłem styl i wgrałem nowy, i forum rozkwitło na nowo. Pojawiły się nowe osoby i zaczęły powracać stare nicki. Niestety - wszystko to nie było załatwiane z nim osobiście, a poprzez innych adminów i żadnej pisemnej umowy nie posiadam. Dodam jeszcze, że jak zobaczył, że większość zepsutego działa - postanowił sprzedać forum wraz z użytkownikami ect.
I teraz moje pytanie do was. Jeżeli założyłbym sprawę o kradzież intelektualną (czy jak to się nazywa), to czy ta sprawa byłaby do wygrania przeze mnie? Pytam na poważnie.
Pozdrawiam, Piotr.
Mam do was pytanie bardziej z dziedziny prawa niż MyBB czy czegokolwiek innego, no ale do rzeczy.
Od jakiegoś czasu byłem adminem na http://thesilence.pl - byłem, bo dzisiaj wieczorem zostały mi odebrane prawa i konto zostało zbanowane. Forum odratowałem od umierania, bo właściciel olał je po nieudanej migracji na silnik MyBB (nawet tak prostego zadania nie umiał zrobić). Forum odratowałem, włożyłem w to kupę czasu - a niektóre problemy na prawdę nie były proste jak na moje umiejętności - wgrałem kilka przydatnych pluginów, naprawiłem styl i wgrałem nowy, i forum rozkwitło na nowo. Pojawiły się nowe osoby i zaczęły powracać stare nicki. Niestety - wszystko to nie było załatwiane z nim osobiście, a poprzez innych adminów i żadnej pisemnej umowy nie posiadam. Dodam jeszcze, że jak zobaczył, że większość zepsutego działa - postanowił sprzedać forum wraz z użytkownikami ect.
I teraz moje pytanie do was. Jeżeli założyłbym sprawę o kradzież intelektualną (czy jak to się nazywa), to czy ta sprawa byłaby do wygrania przeze mnie? Pytam na poważnie.
Pozdrawiam, Piotr.