Jakiś czas temu w TV znowu było głośno na temat religii w szkołach.
Zdania są podzielone. Ja uważam, że ten przedmiot powinien odbywać się po lekcjach i dawać uczniowi wybór, czy będzie chodził - czy nie.
Największą głupotą IMO jest wystawianie oceny z religii i jeszcze doliczanie jej do średniej...
A co Wy o tym sądzicie? Czy religia w szkołach to dobry pomysł?
Powiem Ci, że ja tam wole wchodzić bo zawsze średnią mi zawyża
Jednak co racja to racja wyboru u mnie bynajmniej nie ma (pozostaje etyka) dlatego 100% liczba uczniów uczęszcza na religię...
Każdy powinien mieć wybór, religia to pomyłka. Dobra rzeczą jest etyka, choć niestety w moim liceum jej nie ma, dlatego nie chodzę na religie, mimo że takiego księdza jakiego mam to ze świecą szukać(który pogra z Tobą na gitarze "ona jest pedałem" czy inne hity eg).
Ja jestem przeciwny dopisywaniu do średniej, ale jako taka religia może sobie być.
Z tym, że nie powinno się na niej nauczać o religii katolickiej, ale o wszystkich w ogóle - niech człowiek ma wiedzę, aby mógł wybrać to, co uzna za najlepsze.
Problem w tym, że taki wybór koliduje z niemal każdą religią: np. chrzest niemowlaka to kolejna "owieczka" w statystykach, bez zgody tego człowieka, a wg. zasad kościelnych jest to obowiązek rodziców. Moim zdaniem, paranoja.
Sam uczestniczyłem w zajęciach religii aż do czwartej klasy technikum. Zmienił się ksiądz na takiego, który nabijał się z innych religii. No sorki, posiedzieć posłuchać mogę, ale nie jak ktoś mi prawi takie farmazony wyciągnięte z odwłoka, świadczące o jego poziomie. Wypisałem się.
taka religia, jaką ja miałem, niezależnie od etapu szkolenia, jest rasową stratą czasu
takie 45 minut na "róbta co chceta", z rzadka trafiały się normalne zajęcia związane z wiarą, religią
jak dla mnie szkoła i wiara to tematy, które powinno się rozdzielić, tym bardziej, że mamy wolność wyznania i nie-chrześcijanie muszą się uczyć naszej ( w sensie mojej i większości w tym kraju ) wiary, bo na nauczyciela etyki pieniędzy brakuje ( też co to za podział: religia albo etyka ... ), jeżeli nic się nie zmieniło, to religia nadal jest na świadectwie umieszczana
( dodam, że chyba głównie jako podbicie średniej )
nie miałem takiego przedmiotu jak etyka, choć zdaje się był dostępny i wydaje mi się, że etyka w szkole zamiast lekcji religii to dobry zamiennik
Kto nie jest katolikiem niech podniesie rękę
Kto nie obchodzi Świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy, niech podniesie rękę
Kto nie lubi mieć wolnego na Boże Ciało i chętnie idzie do pracy w ten święty dzień - niech podniesie rękę
Wg mnie - pitolicie trzy po trzy. Religia zawsze budziła kontrowersje, ale jak sama nazwa mówi - to nauka o religii, która w większości związana jest z moralną postawą człowieka, etyką życia, pracy, nauki. Czy koniecznie "religia" jako nazwa musi oznaczać "katolicką"? Wcale nie
To z powodzeniem mogłaby być nauka o religii jako nieodzownej pomocy w życiu człowieka, dlatego w tym worku mieściłyby się wszystkie etyki, moralności etc. Wg mnie taki był zamysł tej nauki i wprowadzenia jej do szkół, ale oczywiście - jak to w Polsce, wykonawstwo musiało być spitolone, a wokół samego przedmiotu powstać wiele kontrowersji.
Gdyby religię prowadzili księża, którzy widzieli śmierć, narodziny, pracowali w przytułkach dla biednych, dotykali problemów narkomanów i osób z rynsztoka - inaczej by o tej religii uczyli. Lekcje byłyby ciekawe, a pryzmat wiary pojawiłby się tylko jako dodatek.
Miałem różne lekcje religii - od totalnie konserwatywnych, gdzie klecha przynosił zeszyt z pytaniami i odpowiedziami, pytał, a jak ktoś myślał i dociekał innych tematów lądował za drzwiami z jedynką z przedmiotu i zachowania; po totalnie ciekawe i wciągające, gdy ksiądz pytał o czym chcemy porozmawiać i oczywiście padały najczęściej seks, narkotyki i alkohol czy używki w ogólnym znaczeniu. Przyprowadzał na zajęcia gości, którzy mówili nam o tym jak to jest być na dnie, pokazywali zdjęcia, nagrania, dyskutowali z nami. To było to, to była nauka życia, którego jeszcze nie zdążyliśmy przeżyć, a które nas "jarało".
Dlatego wszystko jak zwykle zależy od kadry i przyzwolenia tych, którzy trzęsą szkołą...
Jestem ewangelikiem i szlak jasny mnie trafia gdy muszę w środku lekcji np. 4 lekcja siedzieć godzinę na świetlicy bo katolicy mają religię. Jest tak 2 razy w tygodniu i najgorsze jest to że nie mogę wtedy opuścić szkoły.
A potem w piątek od 18 do 19:30 mam swoją religię - bez sensu !
Religia powinna być odłączona od zajęć szkolnych i odbywać się na parafiach albo żeby chociaż była na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej.
Ja nie jestem przeciw samej religii, ale jak najbardziej przeciw religii w szkole...
Ogólnie to jestem ateistą.
Podatki na to idą... -.-
Nie!
DarK15-jestem takiego samego zdania jak Ty!
Moim zdaniem religia powinna odbywać tak jak kiedyś w Kościele a nie w szkole. I nie powinna być obowiązkowa gdyż nie każdy jest katolikiem. A jeżeli już musi być w szkołach to raczej na początku albo na końcu i NIE powinna wliczać się do średniej!
Co do religii, ostatnio oglądałem filmik, który nieco mnie przeraził, a raczej te kwoty które się w nim wymienia. Mogą być zawyżone nawet o 200%, a i wtedy pieniądze wydawane na religię w Polsce to przesada :sciana:
Jest tam mowa również o kosztach religii w szkołach.
Sam w zasadzie nie praktykuję wiary - może w niewielkim procentu uzależnionym od moich rodziców (niektóre Święta) ale to nie raczej z racji religijnych, a samych tradycji. Na lekcje religii uczęszczam bowiem u nas nie ma nauczyciela etyki i wyboru nie ma - albo chodzić i dostać te 3,4 albo nie chodzić i mieć 1,2 na świadectwie. Niebawem mój rocznik przygotowuje się do bierzmowania - i dostali tzw. indeksy i jest tutaj pewna paranoja - bowiem tak naprawdę trzeba zaliczyć minimum 40% wpisów (na oko) co się równa chodzenia do kościoła codziennie o różnych godzinach, nie mówiąc jeśli proboszcz wymaga więcej. Jeśli mam wierzyć to wolę w siebie i swoje możliwości - a nie potem klęski zganiać, że Bóg mi nie pomógł bo tak robią osoby słabe, które idą na łatwiznę. Co do samego wliczania do średni to jeśli jest już przymus chodzenia - to jest to w miarę dobry sposób na podwyższenie średni ale ... . To zależy od nauczyciela - ja np. mam katechetkę na której nie można słowa do kolegi powiedzieć bo robi się sajgon, a mojego kolegę uczy taka co rysuje pentagramy i mówi do nich zamknijcie się.
Skrótem sam nie wierzę, ale szanuje innych wiarę i każdy powinien być chrzczony w wieku około 10 lat (komunia w wieku 14, bierzmowanie 17 np.) bo tak to dzieci nie mają prawa zadecydować w co chcą wierzyć - są do tego przymuszeni.
Zgadzam się w 100% z przedmówcą. Każdy powinien mieć wybór wiary, gdy jest już świadomym swych poglądów. Niestety, Kościół tak manipuluje wiernymi, że w Polsce katolicyzm jest religią zbierającą olbrzymie żniwo finansowe
Niestety tak... ja na szczęście w szkole miałem dowolny wybór czy chodzić na religię czy na etykę... ale jako państwo niestety jest to na nas wymuszane...
(15.01.2011, 12:42)Gutaj napisał(a): [ -> ]Niestety tak... ja na szczęście w szkole miałem dowolny wybór czy chodzić na religię czy na etykę... ale jako państwo niestety jest to na nas wymuszane...
Chyba w większości szkołach to nie jest żaden wybór bo etyka jest po lekcjach...