Trochę inny temat niż zwykle, ale chciałbym poznać Wasze zakończenie tej historii:
Dostajesz kopertę, w której znajduje się data Twojej śmierci.
Co z nią robisz? Otwierasz, czy może chowasz głęboko, na dno szuflady, palisz, albo niszczysz itd.?
Ja bym się przemógł i otworzył. Byłbym zbyt ciekawy. Wtedy zresztą mógłbym ułożyć sobie plan jak dalej żyć, ile rzeczy zdążę jeszcze zrobić, a ile nie itp.
A jak to byłoby z Wami?
Zabiłbym się szybciej, bo znać datę swojej śmierci to chyba zbyt duży dyskomfort psychiczny.
jakbym był Japończykiem doczytał bym do końca ( zamiast targać po dotarciu do daty ), a potem wykonał bym zadanie - wysłał bym te same listy do 10 znajomych i cieszył się, że życie jest piękne
Przeczytałabym ten list bo dręczyła by mnie jej zawartość.
Wolałbym w ogóle takiej koperty nie dostać... Dlaczego?
- otworzę i moje życie już nigdy nie będzie takie samo, bo to wydarzenie nie da o sobie zapomnieć
- nie otworzę, spalę/wyrzucę i znowu moje życie nie będzie takie samo, bo będę się cały czas zastanawiał nad tą datą
Oczywiście to kwestia indywidualna. Ja bym nie potrafił żyć z taką informacją.
Jestem zdania, że niektórych rzeczy warto nie wiedzieć, ot dla spokoju. A co ma być to i tak będzie
Ja bym otworzył kopertę z czystej ciekawości. Wtedy bym wiedział "na czym stoję" i mógł się przygotować psychicznie na przeżycie śmierci, a w czasie swojego aktualnego życia z pewnością mniej bym żałował swoich decyzji.
Hm... pewnie palnąłbym sobie w łeb, aby móc powiedzieć chwilę przed samobójstwem: "I co? JA zadecydowałem!".
(06.12.2010, 15:46)lukasamd napisał(a): [ -> ]Hm... pewnie palnąłbym sobie w łeb, aby móc powiedzieć chwilę przed samobójstwem: "I co? JA zadecydowałem!".
Tu może pojawić się problem. Co jeśli śmierć przewidzi Twój zamiar i w owej kopercie pojawi się data samobójstwa? Będziesz myślał, że to Ty zadecydowałeś, a jak się może okazać - niekoniecznie
Wiem, trochę to zagmatwane. Można to ciągnąć w nieskończoność
No właśnie treść koperty musiałaby się zmieniać
Powiedzmy że otwieram i jest data nawet za 10 minut - a co, jak zrobię to za 5... albo za 15 jeżeli po 10 nic się nie stanie, a koperta będzie mimo to wskazywać na samobójstwo?
Trzeba też pamiętać, że nie znamy daty bez otwarcia koperty. Więc można się tylko jej domyślać a w kopercie może być ta właściwa. :E
Pewnie bałbym się otworzyć, lecz moja ciekawość i tak by skierowała mnie ku jej otwarciu : D
(05.12.2010, 16:51)qSilv napisał(a): [ -> ]Zabiłbym się szybciej, bo znać datę swojej śmierci to chyba zbyt duży dyskomfort psychiczny.
Tak samo
(06.12.2010, 17:50)lukasamd napisał(a): [ -> ]No właśnie treść koperty musiałaby się zmieniać
Powiedzmy że otwieram i jest data nawet za 10 minut - a co, jak zrobię to za 5... albo za 15 jeżeli po 10 nic się nie stanie, a koperta będzie mimo to wskazywać na samobójstwo?
Lub, jeżeli data miałaby wskazywać na za 10 minut, a ty za 5 wykonał strzał, to jakimś cudownym sposobem śmierć potrwałaby pozostałe 5 minut (wykrwawienie!?). To taka nienormalna teoria.
Zapewne nic, czekałbym na ten dzień.
Nie otwierałbym bo po co. Trzeba żyć jakby ten mijający dzień był naszym ostatnim, od pewnego wypadku staram się przestrzegać tej zasady.